Pod koniec XX wieku, wśród przeważnie parterowych budynków miasta, bardzo majestatycznie wyglądał budynek na rogu ulic Proskuriwskiej i Proskuriwskiego pidpila. W 1890 roku ten niemal „luksusowy pałac” został zbudowany kosztem Ludwika Iwanowicza Derewojeda – bogatego obywatela, który cieszył się sporym autorytetem wśród miejscowego beau monde Proskurowa. W historii miasta Ludwik Derewojed upamiętnił się jako pierwszy właściciel apteki w Proskurowie. Apteka Ludwika Derewojeda została wyposażona zgodnie z najnowszymi trendami mody: trzypiętrowa, w stylu modernistycznym (nawiasem mówiąc, bardzo popularnym na początku XX wieku). Dwa piętra budynku przeznaczono na mieszkania, pierwsze – na handel. Czwarte piętro „urosło” dopiero w latach 60. Budynek ten jest nadal uważany za najpiękniejszy budynek w historii starego miasta, który przetrwał do naszych czasów. Wyobraźcie sobie, w aptece Derewojeda od tamtych czasów pozostały piwnice z łukowymi sklepieniami! Tak narodziła się legenda o podziemnych przejściach, którymi można przejść pod Proskuriwską od początku do końca ulicy.
Najlepiej poczuć atmosferę tego budynku pomoże cytat z powieści Jurija Dacenki „Pułapka rzeźnika”:
„Podjąwszy decyzję wybudować taką aptekę sto lat temu, Derewojed jednoznacznie sdobyłby oskarżenie o czary i czerwonego koguta pod ścianą. (…) Tutaj, na dole, znajdowało się kilka sal laboratoryjnych wyposażonych w drogi i nowoczesny sprzęt, dzięki czemu „Apteka Derewojeda” była najlepsza nie tylko w mieście, ale także w powiecie, jeśli nie na gubernii!”